Zniszczenia dokonywane w mieście przez pewne osoby to prawdziwa plaga naszego miasta. Bezkarność tych osób wynika z atmosfery krycia patologii, która dopuszcza się tego typu czynów. Jedni kryją drugich i naprawdę ciężko sobie wyobrazić, że sprawcy tych czynów są dla wszystkich anonimowi.

        

W Mieszkowicach ponoć nic się nie dzieje. Pojawiają się kolejne głosy dotyczące, rzeczy których u nas brakuje. Drodzy państwo, nie pojawi się tu nic nowego i nic się nie zmieni. Będzie tak do czasu, aż nie zaczniemy wspólnie przeciwdziałać szkodliwym społecznie zachowaniom jak chociażby niszczenie "zabawek" na placu zabaw. Podejście ludzi to pierwsza rzecz, jaka musi się zmienić. Nie możemy dziś wytykać palcami osób, które zgłaszają tego typu sytuacje i wskazują odpowiedzialne za to osoby. Napiętnować powinniśmy raczej tych, którzy tym szkodliwym procederem się zajmują. 

Powinni Państwo sobie uświadomić, że w sytuacji gdy prawdziwi winowajcy są anonimowi, odpowiedzialność za takie czyny ponosimy wszyscy. Koszty zakupu niektórych sprzętów (biorąc pod uwagę również atesty jakie dziś musi mieć każdy zakupiony przyrząd) to nierzadko kilkanaście tysięcy złotych. Naprawa zniszczeń to natomiast wielokrotność wydanych wcześniej pieniędzy. 

W związku z powyższym, proszę nie oczekiwać, że nagle pojawi się monitoring, nowe oświetlenie czy śmietniki. Pieniądze z nieba nie spadają, a wydawać je trzeba na naprawy bieżące, zamiast na coś co przyniosłoby pożytek nam wszystkim. Odpowiedzialność za osoby, którym najwyraźniej za bardzo się nudzi spada na plecy reszty mieszkańców gminy. Może trzeba by było w końcu ukarać winowajców, dla przykładu i na tyle dotkliwie by w przyszłości nie dochodziło do podobnych zdarzeń? 

Warto to przemyśleć. Czy jakaś dziwna, niezrozumiała potrzeba krycia niszczycieli i odpowiedzialność zbiorowa jest lepsza od wskazania jednostek patologicznych i wyciągania - słusznych konsekwencji? Nie lepiej pieniądze wydawać na sprawy, które przyniosą pożytek nam wszystkim? Wstyd!